wtorek, 19 kwietnia 2016

17. "Bez słów" Mia Sheridan

Miłość przezwycięży wszystko

 







Tytuł: "Bez słów"
Autorka: Mia Sheridan
Wydawnictwo: Otwarte 
Cena detal. : 34,90 zł
Fragment: "Bez słów"

Moja opinia:

Treść: 9/10

Okładka: 10/10
Wielkość tekstu: 2/2

Średnia ocena: 21/22 - 9,5



"Archer, obarczony niewypowiedzianym cierpieniem, mieszka w swojej samotni blisko lasu. Jest przekonany, że tylko tyle mu zostało.
Do sennego, pobliskiego miasteczka przybywa Bree. Dziewczyna liczy na to, że w końcu odnajdzie rozpaczliwie poszukiwany spokój. Gdy spotyka Archera, jej początkowa nieufność zamienia się w rosnącą fascynację outsiderem. Próbując przedrzeć się przez warstwy niedostępności i dzikości, jakimi Archer przez lata zasłaniał się przed innymi, Bree powoli rozbiera go z kolejnych tajemnic."


Ta książka uwiodła mnie od pierwszej strony.
Bree i Archer to po prostu para doskonała. 
Nic dodać, nic ująć.

"Bez słów" zmieniło moje plany czytelnicze. W chwili w której zobaczyłam książkę pani Sheridan w internetowej księgarni wiedziałam, że muszę jak najszybciej ją zdobyć, a "Czy wspominałam, że cię kocham?" i "Czy wspomniałem, że cię potrzebuję?" może poczekać,

Po pierwsze - niesamowita okładka. Może to nie jest najważniejsze, bo książki nie ocenia się po okładce, ale jednak oprawa to ważna sprawa. Szybciej wpadnie nam w oko książka z zachęcającą okładką, niż odpychającą. Może oprawa książki "Bez słów" nie jest unikatowa, ale jednak robi wrażenie. Tak szczerze okładka naszego ojczystego wydania dużo bardziej podoba mi się niż ta oryginalna.


Po drugie - ciekawy i tajemniczy opis.
Opis nie zdradza zbyt wiele.
Można jednak wywnioskować, że oboje z bohaterów mają za sobą ciężkie przeżycia z przeszłości.
Archer - odludek, który mieszka na skraju lasu.
Bree- dziewczyna, która wyjeżdża by zaznać odrobinę spokoju.

"Czasem słowa są niepotrzebne, by wyrazić to, co kryję się w sercu"

Pani Mia Sheridan udowodniła powyższy cytat w książce "Bez słów".

Książka "Bez słów" jest warta uwagi. To moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Sheridan, ale myślę, że po przeżytych emocjach w "Bez słów" na pewno sięgnę po następne dzieło, które wyszło z pod jej rąk. 

Nie będę się więcej rozpisywała, gdyż nie  chcę zdradzić, co dokładnie czeka wam w "Bez słów". Mogę jedynie zapewnić, że nie powinniście żałować. 

Zachęcam do zapoznania się z dostępnym fragmentem książki.



------------
Skoro skończyłam "Bez słów" to w końcu przyszłą pora na :





niedziela, 17 kwietnia 2016

16. "Szklany Miecz" Victoria Aveyard

"Kropla krwi wystarczy"


Tytuł: "Szklany Miecz"
Cykl: "Czerwona Królowa" tom 2
Autorka: Victoria Aveyard 
Cena detal.: 36,90 zł 

Moja opinia:

Treść: 8,5/10

Okładka: 10/10
Wielkość tekstu: 2/2

Średnia ocena: 20,5/22 - 9,3

"W kontynuacji bestsellerowej "Czerwonej Królowej" Mare Barrow musi zmierzyć się z mrokiem, który ogarnął jej duszę, stawić czoło bezlitosnemu królowi Mavenowi i własnym słabościom.

Walka pomiędzy rosnącą w siłę armią rebeliantów a światem, w którym liczy się kolor krwi, przybiera na sile. Mare Barrow ma czerwoną krew, taką samą jak zwykli ludzie. Jednak jej zdolność kontrolowania błyskawic – nadprzyrodzona moc zarezerwowana dla Srebrnych – sprawia, że rządzący chcą wykorzystać dziewczynę jako broń.

Mare odkrywa, że nie jest jedyną Czerwoną, która posiada umiejętności charakterystyczne dla Srebrnych. Są też inni. Ścigana przez okrutnego króla Mavena wyrusza na wyprawę, aby zrekrutować Czerwono-Srebrnych do armii powstańców gotowych walczyć o wolność. Wielu z nich straci życie, a zdrada stanie się chlebem powszednim. Mare musi też zmierzyć się z mrokiem, który ogarnął jej duszę. Czy sama stanie się potworem, którego próbuje pokonać?"

Seria Victorii Aveyard jest znana. Nie bez powodu "Czerwona Królowa" została wybrana książka roku 2015 na stronie  lubimyczytac.pl  w kategorii fantastyka. "Czerwona Królowa" zwyciężyła dużą przewagą głosów ( ok. 1000 głosów przewagi nad pozycja numer dwa).
"Czerwona Królowa" cały czas trzymała w napięciu i dostarczała emocji. 
Po dłuższym oczekiwaniu na część drugą miałam nadzieję, że "Szklany Miecz" będzie tak samo dobry, a może i nawet lepszy ( jak w przypadku : "Ogień i woda" Victorii Scott i kontynuacji "Kamień i sól").
Jednak tym razem odrobinę się zawiodłam.

"Szklany Miecz" trochę mi się dłużył. 
Nie był zły, ale nie był tak dobry jak pierwsza część.
"Szklany Miecz" czytałam długooo. i to z przerwami, a nie jak to było w przypadku "Czerwonej Królowej" - jednym tchem i bez przerwy. 

Muszę wspomnieć, że książka wciągnęła mnie dopiero przy ostatnich 100-150 stornach.
Było kila rozdziałów od których nie można się oderwać już wcześniej, ale między nimi następowała ciągnąca się przerwa nudy. 

"Szklany Miecz" ma ok. 550 stron. Jednak moim zdaniem, gdyby skrócić te książkę do 400 to była by lepsza. Rozumień jeśli ktoś lubi długie opisy, ale w tej książce było ich aż nadto.

Jednak muszę przyznać, że gdy zaczynało się coś dziać to przebieg akcji trzymał w napięciu. Nie wiadomo kto wyjdzie z tego cało, a kto zginie. 

I nie sądzę, żebym jak na razie mogła się pogodzić z tym, co Victoria Aveyard zrobiła przy końcu książki  pewnemu chłopcu, chociaż może po wszystkich przeżyciach, mimo jego młodego wieku powinnam napisać - mężczyźnie. Łzy same cisnęły się mi do oczu. 

Myślę, że czytając "Szklany Miecz" domyślicie się o co mi w tej chwili chodzi.

Ogółem mam nadzieję, że kolejna część będzie ostatnią. Nie chodzi mi o to, że nie lubię tej serii, bo wręcz przeciwnie, mimo paru wad należy ona do czołówki ulubionych.  Chodzi mi jedynie o to, że gdzieś piało, że autorka podpisała umowę na 2 kolejne książki. Jednak może niech tak jak miało być "Czerwona Królowa" zostanie trylogią, bo coś co jest pisane na siłę może popsuć cała serię.

"Nawet jeśli jestem mieczem, to nie zostałam zrobiona ze stali, ale ze szkła, i czuję, że powoli zaczynam pękać"

"-Chodź, Mare - [...]
-Nie idę bez niego! -[...]"

-*****************-
Teraz biorę się za :


W piątek odebrałam zamówienie.
Okładka jest naprawę zachęcająca.
Czytał może już ktoś ?

niedziela, 10 kwietnia 2016

15. "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno" Kirsty Moseley


Tytuł: "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno"
Autorka: Kirsty Moseley
Wydawnictwo: HarperCollins Polska

Moja opinia:

Treść: 8/10

Okładka: 8/10

Średnia: 16/20 - 8

Ebook.

" Od zawsze unikałam jakiegokolwiek fizycznego kontaktu. Dotykać może mnie tylko moja mama, mój brat Jake i ... Liam. Od ośmiu lat chłopak z domu naprzeciwko co noc zakrada się do mojej sypialni przez okno i zasypiamy niewinnie przytuleni. Gdyby Jake wiedział, że Liam spędza u mnie każdą noc, chybaby go zabił. Liam to największe szkolne ciacho. Szaleją za nim wszystkie dziewczyny, a on je zmienia jak rękawiczki. Nie mogę go rozgryźć. W dzień zachowuje się jak megadupek, a w nocy jest ciepły i kochany. Wiem, że nie mogę się w nim zakochać- związki Liama nie trwają dłużej niż kilka nocy"


Na wstępie od razu powiem co mnie zirytowało odrobinkę.
Amber i Liam spędzają każdą noc razem w łóżku, zasypiają i budzą się razem. W nocy przytulają się.
A przecież on ma dziewczyn jak na pęczki i prawdopodobnie codziennie jakąś musi przelecieć.
Rozumiem, że tak jakby oni muszą ze sobą spać, aby spać lub się wyspać, ale jednak dziwie jej się trochę. 
Książka ta ma kilka drobnych wad.
Jednak książka "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno" nie jest porażką. Jest bardzo dobrą książką.

Bardzo podobało mi się to jak pieszczotliwie odnosi się Liam do Amber.
Chyba każda dziewczyna w głębi serca marzy o takim chłopaku dla którego będzie jego Aniołkiem.
A Amber nie marzyła wcale o chłopaku a dostała taki skarb.

Przyjaciółki Amber wydawały mi się odrobinę fałszywe. Wszystkie przystawiały się do Liama i jej brata Jakea. No może Kate była trochę inna, ale również zarywała do Jakea.


Czyta się bardzo lekko i szybko zważając na ilość stron. Nie jest to najdłuższa książka, ale i nie najkrótsza. Taka w sam raz na sobotni wieczór, gdy chce się coś przeczytać, a nie ma na to za bardzo czasu.
Autorka ma swobodny styl co jest atutem dla tego typu książek. Przynajmniej moim zdaniem.
Pierwszy raz mam styczność z Kirsty Moseley, ale po tej książce na pewno zapoznam się z resztą pozycji.

************


sobota, 2 kwietnia 2016

14. "Driven" K. Bromberg




Cykl: "Driven" tom 1, 2 i 3 
Autorka: K. Bromberg
Wydawnictwo: Helion

Moja opinia:

Treść: 8/10

Okładki: 6/10
Wielkość tekstu - przeczytane w formie ebooka

Średnia ocena: 14/20 - 7

"Driven" to opowieść o kobiecie i mężczyźnie, którzy przeżyli w swoim życiu tragedię.
On - Colton Donavan- zawodowo zajmuje się wyścigami. 
Ona- Rylee Tomas- kobieta sukcesu.
Oboje mają swoje tajemnice, dręczące ich demony.


"Wyściguję Cię"

"Batman. Supermen. Ironmen.


Chociaż moje plany były inne to odbiłam się w drugą stronę i sięgnęłam po serię "Driven".
Z początku byłam trochę zniechęcona, ale przeszło mi po zaczęciu czytania.
Zachwyciłam się i po uszy zakochałam w naszym głównym bohaterze- Coltonie.
Mężczyzna nie miał miłego dzieciństwa i to co go spotkało ciąży w jego psychice.
Uważa, że nie może kochać i być kochanym.
Jedyne co może zaproponować to seks.
Jego związki trwają maksymalnie 5-6 miesięcy i do tego ma specjalny dom do schadzek.
Na jednym z bali charytatywnych poznaje Rylee.
To dość nie typowe spotkanie. Nie można powiedzieć, że romantyczne, bo jak może być romantyczne to, że za Rylee zamknęły się drzwi piwnicy i dostała ataku klaustrofobii. No dobra uratował ją z opał, ale później zachował się trochę jak dupek.

Mamy tu również harem byłych lasek z którymi sypiał Calton. Facet na prawdę musi znać się na rzeczy skoro wszystkie za nim szaleją i czekają jak tylko wróci, choć by na szybki numerek.
 Pustaki.

Największa dziwka nad dziwkami to asystentka Caltona, czy kim ona tam jest ( to raczej mało ważne). Podobno ich związek był planowany od lat, bo znali się od dzieciństwa. Jednak Calton uświadomił sobie, że ona jest dla niego jak siostra i chcę, żeby byli jedynie przyjaciółmi.
A ona widzi, że Calton jest szczęśliwy i układa sobie życie z Rylee, ale i tak musi wtrącać swoje cztery litery i na okrągło wszystko niszczyć.
Mam nadzieję, że ją piekło pochłonie. 

Przepraszam, ale nerwy mnie poniosły.

"Driven" to dobra książka. Ocieka seksem, więc jeśli ktoś jest przewrażliwiony w tym temacie to lepiej nie czytać.
Jednak jeśli nie macie, żadnych problemów lub obrzydzeń to zachęcam, bo warto